Czułe spojrzenia, uśmiech, romantyczne chwile i kwiaty- tak mniej więcej brzmi wstęp. Później zajmujemy miejsce na tzw. równi pochyłej. Chemiczna lawa odpowiedzialna za zmiany w naszym mózgu i powodująca stan cudownej, narkotycznej euforii niestety powoli stygnie. Ten okres trwa ok. 12 miesięcy. W tym okresie przeważnie podejmujemy decyzje o zamieszkaniu pod jednym dachem z partnerem. Wizja seksu bez ograniczeń i wspólnego życia we własnym gniazdku wydaje się być cudowna. Romantyczne śniadania do łóżka, wspólne przygotowywanie posiłków i wieczory przy świecach nie zapowiadają dalszego przebiegu wydarzeń.
Spędzając z partnerem każdą wolną chwilę i dzieląc jedno łóżko na pół, nasz pęd po równi pochyłej nabiera znacznego tempa, a my nie jestesmy w stanie zahamować. Wykonujemy proazaiczne czynności codzienne- myjemy zęby z impetem plując do umywalki, czynności fizjologiczne, jak oddawanie moczu czy nie wspominając o reszcie w obecności ukochanego czy też ukochanej skutecznie burzą nasz cudowny obraz w podświadomości.
Wspomnijmy, iż wcześniej przed randką odbywalismy swoiste rytuały- kąpiel, eleganckie i seksowne ubrania, perfumy i starannie ułożone włosy. No cóż…Teraz nasza druga połowa odkrywa wszystkie tajniki naszego wspaniałego wyglądu. Chodzimy po domu w maseczkach na twarzy na ktorych widok nasz partner dostaje palpitacji serca, zamiast seksownego ubrania dyżur pełni dres i nasza ulubiona sprana koszulka.
Te wszystkie rzeczy dodają prędkości ku dołowi. Zaczynamy kolejny etap jakim są wspólne zakupy i urzadzanie naszego wspolnego M. I tutaj zaczynają się problemy natury, delikatnie mówiąc ekonomicznej. Kto płaci, dlaczego zielone, za małe, niepotrzebne itp. Różnice zdań czasem doprowadzają nas do furii i w konsekwencji- następują ciche dni.
Unikamy wówczas partnera, robimy sobie złośliwości pozostając wówczas w abstynencji seksualnej. To wszystko po to aby po tym burzliwym okresie znowu było wspaniale. Znowu są kwiaty, upominki i czułe słowa..prawie jak na poczatku. Zaczyna się życie. Wspólne święta wakacje, poznajemy swoje rodziny i partnera.
Seks już staje się dodatkiem, coraz rzadziej. Bardzo duzo czasu natomiast spędzamy przed telewizorem jakby zapominając, że można wyjść z domu do kina czy klubu.Coraz więcej wolnego czasu spędzamy osobno. Cała ta machina kręci się wokół nas i nazywa się potocznie życiem. Jakże cudowne jest gdy mamy blisko drugą osobę. Czasem jej nienawidzimy ale miłość zwycięża. Klasycznie, jak w filmie.
ja staram sie unikac czynnosci upiękaszających typu golenie, maseczki, czy wałki na włosach przy moim ukochanym. Waidomo nie popadam w skrajność że nie pokaże sie bez makijazu czy perfekcyjnie ułozonych włosó ale uwazam ze pewnych czynnosci nie nalezy robic poza łazienką;p
wszystko tez zalezy od ludzi. My mimo ze jestesmy trzy lata po ślubie staramy sie zeby było jak zaraz po tzn. raz w tygodniu oddajemy córeczkę pod opiekę dziadków ( zarówno Oni jak i Ona sa zachwyceni z tego powodu) a my mamy czas tylko dla siebie;p. Poza tym weekendy spedzamy razem we trójke. Najpierw wspólene sprzątanie i gotowania a później gdzies wychodzimy. Poza tym wazne jest aby dbac o siebie i chciec byc atrakcyjnym dla tej drugiej osoby;p nie móiwie o pełnym makijazu czy szplkach na codzień ale jednak zamiast wyciagniętego dresu mozna założyć cos innego;p